Jak już wiesz że on jest narcyzem, jak już podjęłaś decyzje o odejściu i rozpoczniesz proces, przyjdzie taki moment kiedy z otwartymi oczami będziesz poznawać ukryte prawdy na temat swojego narcyza. Jego ciemną stronę. Będziesz miała dysonans poznawczy i nie będziesz wiedziała jak się do tego odnieść. Stwierdzisz że wcale nie znasz człowiek z którym byłaś tyle lat. Okaże się że właściwie nic o nim nie wiesz. I wtedy przychodzi to pytanie : jak ja mogłam być z takim człowiekiem. Bo niby człowiek wie jaki może być narcyz z jego wybujałym ego i brakiem poszanowania dla kogokolwiek. Jednak odczucie tego że było się z człowiekiem bez skrupułów, kręgosłupa moralnego z, patologicznym kłamcą….. i tak dalej, zaczyna się mieć do siebie pretensje. Jak mogłam być taka głupia, ślepa……. Jeśli na tym etapie potrzebujesz zimnego prysznica aby kontynuować podejście to jest to lodowata woda. Ale jeśli ma Cię to nakręcić do złości i rewanżu to wiec że to nie prowadzi do niczego dobrego, głownie dla ciebie. Czasu nie cofniesz on wie jak bardzo cię zranił nie musisz tego ani słyszeć od niego ani wciskać mu to w gardło.
Zrób sobie przysługę i odetnij cały żal i smutek. Zabierając je ze sobą w nowe życie, ON zawsze będzie koło ciebie, a chyba tego nie chcesz. Wiem doskonale jakie to trudne i ile trzeba na to siły ale jeśli nie ty to kto. To co się stało się nie odstanie to co z tym z roisz zależy od ciebie.